Słuchając głosu Lany, jakże popularnej teraz Panny,chowając po raz milionowy, skończony rysunek do czarnej teczki skrywanej przed światem, czuję jak się wypalam. Nie wierzę w swoją sztukę. Potrzebuję głębokiego oddechu,mocnej rozmowy, papierosa, wina i nowych kredek. Na szczęście mam miłość.
A za dziewięć godzin jebane hamburgery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz