Ostatnie tygodnie bardzo mnie wyssały.Czułam się dosłownie tak, jakby jakiś dementor z harrego pottera wyssał ze mnie życie.
Jeśli chodzi o ciuchy to jak dla mnie wszyscy wyglądają tak samo. Żadnych nowości.
Nic co powala.
Mierzyłam sukienkę jak z obrazów Gustava Klimta.
We wtorek obronię jakoś dyplom, a w środę będe się modliła żeby nikomu nie przywalić na wystawie.
Bo nienawidzę wszechwiedzących wymądrzających i przekonanych o swej zajebistości ludzi.
Psują aurę.