piątek, 30 lipca 2010

wtorek, 27 lipca 2010

girls(boys) just wanna have fun

domówki z przyjaciółmi są the best.szczególnie kiedy przygotowania trwają tydzień,mężczyźni zostają odesłani do kuchni a co najważniejsze NIE TRZEBA SIĘ STROIĆ!
i moje 'niechcemisie' jest wznoszone na peany modowej rewolucji wakacyjnej.na każdej imprezie są jakieś 'akcje' ktoś się z kimś rostanie.ktoś się z kimś 'zaromansi' w ciemnym kącie.ktoś komuś zmieni kości policzkowe buźki (czyt.pobije).u nas było spokojnie.eeeeeee w miarę.zamknęłyśmy się z Rudzielcem i Nat w ciemnym pokoju i rozmawiałyśmy jak za starych dobrych czasów,wspierając siebie na duchu -mnie przed ostatnią maturalno-dyplomowo klasą a ja wspierałam je przed obawą 'dorosłego' życia studentek które czeka mnie już za rok.chłopcy się obrazili.później troszkę 'upili' ekhm.masa róznych pomysłów,masa różnych historii.

już w sobotę odjazd nad Dunajec.nie mogę się doczekać.tam to dopiero moje 'niechcemisię' będzie mega 'TRENDI' a co! nie ma to jak po kryjomu wyrwać górala tylko dla oscypków.grillowanych ^^.

u Gośś w pokoju na ścianie wisi jeden kolaż.moja praca.dałam jej go na urodziny jakieś trzy lata temu,pamiętam bo był on moją kartą przetargową do plastyka.bardzo mi miło że znajduję takie coś wiszące jeszcze na ścianie przyjaciół.

i naprawdę nie lubię się pakować ,mama lata za mną z pralką i krzyczy 'daj pranie!daj pranie!'

pociesza mnie fakt że w tej miejscowości gdzie będe się 'wakacjować' jest co poniedziałek mega targ z ciuchami używanymi .więc hmm chyba nie spakuję wielu rzeczy.


ps.rowiązuje maniakalnie krzyżówki panoramiczne plus czytam harlequinny-wiem wiem to rodem z życia mojej babci.ale nic nie poradzę że to mnie wciągneło.



a właśnie co do ciuchów
legginsy były
t-shirt był
kardigan-sh


plus chciałam zaznaczyć że zdjęcia powstawały dosłownie WSZĘDZIE.jeju no świetnie się wygłupialiśmy,szczególnie kubek.hihi



i właśnie zapomniałabym-możecie mi od teraz zadawać pytania tutaj

niedziela, 25 lipca 2010

dobry dres nie jest zły.


Dobry dres nie jest zły.szczególnie jak jest zimno,tak jak dzisiaj,i 'niechcemisię' nadal trwa.czerwone spodnie z dresu na zmianę z legginsami i długim kardiganem plus tenisówki to moje wybawienie.czuję się taka wielka ,ospała i w ogóle do dupy.no ale trudno nic nie poradzę na mój 'meksykański' tyłeczek.
a za tydzień mam ostanie naście-dziewiętnaste urodziny.ble

idę rysować.pakować ciuchy do pralki,i sama wpakować się do gorącej wanny.

L.

czwartek, 22 lipca 2010

I love Danmark



jak na luzie znieść upały?
po pierwsze opijać się mlekiem czekoladowym
po drugie wychodzić kiedy już zmierzcha
po trzecie preferować luźny styl a la Agnes Deyn czyli jak dla mnie Duńsko Holenderski miszmasz.
po czwarte w upały nie da się być faszyn
a dlaczego?
bo jest gorąco!
makijaże spływają ukazują prawdziwe oblicze kobiet.
wszystko się klei,lepi .
komórka społeczna od zera do stu marzy tylko o leżeniu w wannie z lodem.

no dobra da się byc faszyn.jak się chce to się da.
a mi się nie chcę.i bujam się w koszulce olimpijskiej z tyskiego z duńską koroną na szyi ,w getrach co to już nie jedno przeszły plus świeżo zakupionych tenisówkach w 'ciapki' a la kandinsky.
odliczam czas do wyjazdu.marzę o górskim powietrzu.o chwilach tylko z nim,zatrzymanych gdzieś w połowie żeby się nimi napawać.jestem cholernie zakochana.cholernie ostatecznie i nieodwołalnie.


a co do ciuchów.
to co mam dzisiaj na sobie to jedno wielkie 'niechcemisię'
amen.



niedziela, 18 lipca 2010

rock'n'roll house wife


W ciągu dziewiętnastu lat swojego życia przechodziłam wiele różnych rzeczy.Jedną z nich była osobowość.A w zasadzie kim chcę być.Zaczęło się mniej więcej po siódmych urodzinach.Pamiętam że czułam się zawsze bardzo ważna jak mama do zabawy popularyzowanej przez każde dziewczę w wieku przedszkolnym w 'dom' obrysowaywała moje usta brązową kredką do makijażu .Stojąc przed lustrem miałam nagle dwadzieścia lat więcej.Tak zaczęło się odkrywanie szafy mamy.Czwarta klasa podstawówki -chiałam być hippie podczas gdy ubierana byłam w rzeczy uniwerslane jak większość mojego rocznika.Aż tu nagle przyszło gimnazjum i szał.Trzy przyjaciółki,teraz już tylko dwie mieszały każde style świata ,od bollywood po metal.Łaziłyśmy po India Shopach,na koncerty i takie tam.Ale że nic nie trwa wiecznie to się skończyło.Przyszło Liceum Plastyczne i się 'odkryłam'.miszmasz totalny,ale mi z tym dobrze.nawet bardzo.

tylko jak ja mam to wszystko wyeksplatować za dwa tygodnie nad Dunajcem?

przypominam o KONKURSIE.

L



czwartek, 15 lipca 2010

urodzinowy konkurs.

Dzisiaj mija rok od kiedy pojawiłam się w szafiarskim świecie.Było troche wzlotów i upadków,ale zostałam.Postanowiłam przenieść swojego bloga,przestał mi się podobać .Ostatnio nie czułam się dobrze sama ze sobą ,codziennie zasypiałam z pretensjami że nic nie zmieniam.
w związku z rokiem kochane,postanowiłam ogłosić konkurs.

a więc ogłaszam konkurs!

         konkurs na najlepszą stylizację bajkową.liczy się wszystko ,otoczenie,strój,dekoracja,no ale przede wszystkim pomysł.

   na prace czekam do 16 sierpnia 2010 r.
nadsyłajcie je na ten e-mail : karola.luc@gmail.com.

do wygrania równie bajkowe prace.

boyfriend t-shirt pokochałam równie mocno jak Jakuba i odkrywanie nas samych w "kasi i tomku".

t-shirt-my boy.



translate:today i've got one year in here,blogspot.I wear my boy t-shirt.


wtorek, 13 lipca 2010

tonight


miałam ochotę na zmiany.i teraz żałuję.skasowałam wszystko,bez żadnej przyczyny.ale wybrałam już.jest druga nad ranem,mózg mi się przepala a ja w prezencie na pierwsze urodziny mojego blogowania sobie wszystko skasowałam.


translate:I decided to get out my old blog and now I'm so angry myself.Bu it's ok I'm going back to the start.


this pick is from my diary.