Ostatnie tygodnie bardzo mnie wyssały.Czułam się dosłownie tak, jakby jakiś dementor z harrego pottera wyssał ze mnie życie.
Jeśli chodzi o ciuchy to jak dla mnie wszyscy wyglądają tak samo. Żadnych nowości.
Nic co powala.
Mierzyłam sukienkę jak z obrazów Gustava Klimta.
We wtorek obronię jakoś dyplom, a w środę będe się modliła żeby nikomu nie przywalić na wystawie.
Bo nienawidzę wszechwiedzących wymądrzających i przekonanych o swej zajebistości ludzi.
Psują aurę.
9 komentarzy:
uwielbiam tego posta. buźka :*
Śliczna jesteś i lubię pasiaczki ;)
PS. Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie na moim blogu :)
haha, czy tobie sobie piegi domalowalas? :D ja mam je naturalne i na nowym poscie widac je jak nigdy! :D
xoxo
Masz słodką buzię i śliczne oczy. :)
cmok!
dawno Cię nie było:) mam nadzieję, że wystawa się uda:)
ładniutka jestes:)
czasem u innych denerwują nas wady które sami posiadamy... a zapewne ty też jesteś jedną z tych przekonanych o swojej zajebistości małolat :)
@anonim - czasami nie oznacza zawsze. "malolat".. rozumiem wiec ze Ty jestes doswiadczonym osobnikiem ktorego sie te wady nie imaja gdyz zostaly zostawione 5 lat wczesniej? To tak nie dziala. Co wiecej, osoba powaznie podchodzaca do tematu 'pseudozajebistosci' sama stara sie jej unikac. Obawiam sie wiec ze trafiles pod zly adres. Pozdrawiam :)
ruda hahahah
Prześlij komentarz