środa, 11 maja 2011

There's a fire starting in my heart

Dzisiaj nie będzie zdjęć. Ponieważ Flickr jest dzisiaj no avaliable for me. Postanowiłam napisać posta, po kilkutygodniowej przerwie, po mekach słownych Rudej, która to prosi o jakieś skrobnięcie.

A że dzisiaj mam przecudowny nastrój, ponieważ zdałam maturę z języka polskiego na 100% (ustną) , czeka mnie co prawda jeszcze angielski ale po sesji z Grey's Anatomy, Ugly Betty, Dexterem oraz One Tree Hill mój angielski jest coraz lepszy. Bo widzicie , nie trzeba siedzieć przy książkach, wystarczy ogladać seriale. Pamiętam że oglądając w wieku lat 8-9 telenowele (musiałam je ogladać żeby wpasować się w Pyskowicką fizjonomię klasową teraz nie żałuję ponieważ wszystkiego trzeba w życiu spróbować) , nauczyłam się jak jest po wenezuelsko hiszpańsku peruwiańsku czyli innymi słowy telenoweliańsku : morderczyni oraz nie dotykaj mnie napiszę to fonetycznie: morderczyni -assesina , nie dotykaj mnie- no me tokes.

Nie żeby owe słówka mi się przydały do codziennego użytku, chociaż planuję naukę hiszpańskiego na okazję podróży autostopem z moim chłopakiem po Europie, owe słówka przypodobały się a raczej owe słówko przypodobało się Jakubowi i wierzcie mi nie chcecie wiedzieć po co mu to (no me tokes).

Generalnie to na ulicach jest szaro pomimo zieleni, ludzie po co jest moda?

Myslę że moda to nie tylko głupie szmatki buty etc. moda to sztuka, dzieki niej wyrażamy siebie na zewnątrz , dzięki niej ludzie mogą ale nie muszą zobaczyć co nam w duszy drzemie.I tak mówię to ja, dziewczyna która od dwóch miesięcy wykazuję się kompletną modową ignorancją biegając w ogrodniczkach, polarze i odpowiednich do pogody butach. Powiedzmy że przechodzę teraz trudny moment ze swym jestestwem (szukanie pracy, uczelni,niezadowlonie z własnej figury-czyli jak zwykle to samo co zawsze)

Mam mętlik w głowie i na klawiaturze, wiele się wydarzyło,obroniłam dyplom, powstają nowe projekty na być może jakąś następną wystawę. Tworzy się również "Czerwony Kapturek". I czuję się po prostu wolna. Skończyłam szkołę , mam zawód (plastyk) mam rodziców którzy mnie nie wysyłają za wszelką cenę na studia które będą bez sensu bo nie będe lekarzem, politykiem, adwokatem( hahaha). Nie wiem kim będę, i myślę że wiele ludzi w tym momencie, w tej minucie też nie wie. Ale może o to w tym wszystkim chodzi?
Może nie tylko w sprawach damsko-męskich, męsko-męskich, damsko-damskich (odpowiednie wybrać) należy iść za głosem serca? Wiecie jakie to jest uczucie? Takie gdzieś w środku , gdzieś w brzuchu( nie to nie jest głód) takie uczucie , które mówi że możesz wszystko, bo zależy to tylko i wyłącznie od Ciebie.
Osobiście uważam że mogę wszystko.Serio serio.

Tzn wiem kim chciałabym być ale nie napiszę tego tutaj ani też nie wypowiem tego na głos, ponieważ wierzę, że marzenia i plany wypowiedziane na głos tracą swoją magię.Jak się wszystko spełni to dam znać.


I nie , nie chcę mi się tego translantować.

I'm sorry .


Bądź zmianą którą chcesz ujrzeć na świecie.

2 komentarze:

Koka!nna pisze...

ALE TUTAJ JEST FAJNIE !!!
Strasznie inspirujesz. Zdjecia i outfity boskie!

Będę częściej.

Gorące pozdrowionka,
Koka-inna.

p.s. zapraszam do mnie. Jesli Ci się spodoba - zostań na dłużej.

zuź pisze...

dłuuugo czekałam na coś nowego u Ciebie. Wybacz, ale muszę: zapisuje się tak: asesina i no me toques :) gratuluję świetnego wyniku z ustnej :D też miałam stówkę.co do mody to ostatnio nie widzę za bardzo wyrażania siebie a nakładanie randomowych neoniastych sieciówkowych ubrań ;p Pozdrawiam!