sobota, 29 października 2011

JE N'AIME PAS.

nie lubię

kłamstwa
pianek marshmallow's
jak mi stopy wystają w nocy i czuję że kolo szafy stoi dziewczyna z the ring.
groszku z marchewką
lizusostwa.
jak ziewam gdy raz w roku jestem w Kościele( doprawdy w tych Kościołach coś jest z tym ziewaniem)
że robię wszystko na ostatnią chwilę.

tego że jestem za dobra dla niektórych ludzi
że czas mija bezpowrotnie, szczególnie ten nie wykorzystany w pełni
ze nie ma już Maksa.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

oj biedna - pies zdechł czy się gdzieś się wyrwał i zgubił:(? Rozumiem wręcz doskonale bo też niedawno straciłam ale kota. Najgrosze są te drobne przyzwyczajenia typu zostawie dla niego trochę mięska i nagle no tak nie ma po co. Albo zostawiam otwarte drzwi do pokoju żeby kot miał jak wyjść. Pozdrawiam i ściskam:) Aga