poniedziałek, 4 lipca 2011

cinnamon love



Jest coś takiego w cynamonie i jego zapachu co budzi zmysły. Przynajmniej moje. Pamiętam moją pierwszą fazę zakochania w cynamonie. Wzięłam wtedy aromat pomarańczowy do ciast i wsypałam do niego pół torebki cynamonu. Mazałam się tą mazią za uszami . Miałam dwanaście lat i nikłe pojęcie o tym że do perfum niezbędny jest alkohol. Oglądałam film z Juliette Binoche "Czekolada " chyba dwadzieścia razy , za każdym razem zakochując się w nim na nowo zresztą tak samo jak w książce. Ostatnio czekolada i cynamon towarzyszą mi nieustannie.Czekolada jest seksowna.


Pracuję. Nie zdałam matury czego można się było spodziewać po moim burzliwym związku z matematyką od czasów szkoły podstawowej.Chociaż najbardziej przepłakałam dosłownie, fakt że zawaliłam również maturę z historii sztuki co jest dla mnie ogromnym szokiem ponieważ akurat tej dziedzinie poświęcam swój cały wolny czas.Zrobiłam również generalne porządki w swojej szafie i zrezygnowałam z połowy ciuchów , które moze i są modne i trendy i co tam jeszcze ale jakoś mam dosyć modnych rzeczy. Zaszyłam się w bojówkach polarze i sandałach sportowych i tak  mi mijają wakacjopracje.

1 komentarz:

Emilia pisze...

W wolnym czasie robię kolczyki i raz wykorzystałam właśnie korę cynamonową :) Tak pachniało wokół uszu <3
Pozdrawiam :)